Hostile Waters: Antaeus Rising

Rynek rozrywki elektornicznej jest dzisiaj tak wielki, że zapewne nie ustępuje, a może nawet i przewyższa osławiony sektor producjii filmów i akcesorii dla dorosłych. O ile w zamierzchłych czasach pomysł stworzenia gry był wynikiem natchnienia i pokazania światu swoich możliwości, o tyle w dzisiejszych sytuacja diametralnie się zmieniła. W niepamięć odeszły w większości stare ideały i liczy się tylko kasa. Produkcja gier w naszym kapitalizmie niewiele różni się od seryjnej produkcji w socjalistycznych molochach, które tworzyły masy niepotrzebnego nikomu i niskiej jakości produktu. Właśnie w takiej sytuacji pojawiają się zapowiedzi nowej gry Hostile Waters, jak i setek innych. Czy tym razem nowy produkt wychodzący z taśmy produkcyjnej będzie czymś więcej niż następną papką dla mas? Ano zobaczymy. Póki co zapoznajmy się z tym, co zapowiadają sami producenci.

Twórcami Hostile Waters jest Rage Entertainment zaś wydawcą znany wszystkim Interplay. Dotychczas jedynym głośniejszym dziełem chłopców z Rage było Incoming, gra tyle piękna i efektowna, co bez jakiejś większej myśli przewodniej. Po prostu typowy produkt z serii 'podziwiaj i strzelaj’.

Hostile Waters łączy w sobie efektowną akcje z rozbudowaną strategią. Świat przedstawiony znajduje się w 2032 roku. Na świecie panuje wolność, równość, braterstwo i parę pomniejszych rzeczy. Wszyscy są szczęśliwi i wszystkim dobrze się żyje. Istny raj. Do czasu.. Ku nieszczęściu całej ludzkości, na ziemi ostali się zwolennicy starego ładu, którym marzy się władza, kobiety i pieniądze 🙂 I co najgorsze, chcą oni swoje chorobliwe i pełne nienawiści plany wprowadzić w życie! Istny koszmar. Sprawa jest o tyle trudna, że tylko dowódcy z Old World Cabal znają się na wojaczce. Jest to zresztą logiczne, gdyż cała reszta świata pogrążona była w pacyfistycznej śpiączce. Oczywiście, jak to zwykle bywa, teraz przychodzi kolej na Ciebie. Masz za zadanie pokonać wroga z pomocą dawno zapomnianej technologii i sztuki walki. Pomoże Ci w tym osławiony niszczyciel – Antaeus.

Jak zapowiadają górnolotnie twórcy, HA łączyć ma w sobie plusy takich produkcji jak Battlezone, Uprising i Swiv 3D ( buaaaaaha, tutaj to mi omal kopara nie opadła i nie rozbiła się o ziemię, Swiv 3D 😛 czy oni w ogóle wiedzą, o czym była ta gra?)

Poza cechami typowej pseudo-strategii będziemy mogli także w czuć się w los zwykłego żołnierza poruszając się różnymi pojazdami na lądzie, morzu i w powietrzu. Tak jak w każdym porządnym rts’ie gracz będzie mógł do woli budowa, tworzyć i walczyć ze swoimi oponentami. Jednak połączenie możliwości gry strategicznej z możliwością wcielania się w daną jednostkę daje dodatkowe pole do popisu, gdyż to Ty będziesz mógł prowadzić do boju, a nie jakaś tam głupia maszyna.

Hostile Waters okraszone będzie oczywiście świetną grafiką wykorzystująca wszystkie możliwości dzisiejszych akceleratorów. Co prawda brzmi to tak wyświechtanie, że może wręcz odrzucać, ale to, co dotychczas przedstawili autorzy może skłaniać do sądu, że tak samo jak nie zawiedli graficznie Incomingiem (który nadał dobrze się trzyma), tak i teraz tego nie zrobią.

Tak więc niedługo zostanie wydana nowy trójwymiarowy rts. Gra bez większych ambicji (tak samo jak większość produktów), ale dopieszczona pod względem grafiki, dźwięku i miodności. Jedyne, co nam pozostaje, to czekanie na nią i spoglądanie ukradkiem na konsolowe produkcje. Ona mają to coś – klimat. Miejmy nadzieje, że twórcy HW o tym nie zapomną