Ze wszystkich znanych mi wehikułów czasu najbardziej chciałbym wejść w posiadanie tego z komiksu Tytus Romek i Atomek.
Tylko ten mieścił się w kieszeni i dzięki temu gwarantował skryte poruszanie się pomiędzy epokami. Z całym szacunkiem dla najwspanialszej maszyny czasu, czyli DeLoreana DMC-12 z Powrotu do Przyszłości – „Aparacik” z Tytusa robił znacznie mniej hałasu.