Trasę zaplanowaliśmy jeszcze w zeszłym roku. Mieliśmy ją pokonać tak jak wcześniej, na Harleyach.
Jednak wszystko się zmieniło kiedy namierzyłem stare, ale świetnie zachowane BMW i zapragnąłem dokonać eksperymentu na sobie i na nim. W jakimś nieracjonalnym przypływie optymizmu zdecydowałem się pojechać na wiekowym R45. Zupełnie tak jakbym nie wiedział, że to głupi pomysł. Do tego, mając w garażu kilkakrotnie mocniejszą maszynę postawiłem pojechać w Alpy na najsłabszym i najwolniejszym modelu BMW z przełomu lat 70/80.